22 marca, 2012

Kino

Dzisiaj byliśmy w kinie na "Kupiliśmy zoo" z klasą. Film super, polecam. W pewnym stopniu to zapewne zasługa boskiego Matta Damona, ale nie wierzę, że to mówię, ale bardziej spodobał mi się jego filmowy syn, którego zagrał Colin Ford.
Później byliśmy na kręglach, gdzie było cudownie. Okazało się, że jest za mało torów i musieliśmy się z Olą przenieść na JEGO tor. Było fajnie gadaliśmy, flirtowaliśmy... Robił mi zdjęcia, których absolutne nie chciałam, ale cóż... oczywiście (może to mało skromne, ale prawdziwe) każdy chłopak patrzył z niedowierzaniem i zazdrością, jak ten debil Kiwior (taki gość co się we mnie zakochał) włożył sobie między nogi moją nogę i zaczął mnie łaskotać. Oczywiście nie było mi to na rękę, ale pokładałam się ze śmiechu :D W końcu ON mnie wyratował, ale jeszcze chwil i bym pierdolnęła w łeb tego kretyna.
Dzisiaj się zbytnio nie wystrajałam, żeby go nie odstraszyć, więc włożyłam niebieską koszulkę na ramkach, na to fioletowa arafatka, na to ramoneska, białe spodnie i botki... :)
Chciałabym z nim jeszcze raz pogadać jutro, ale moje zapalenie zatok się pogorszyło, bo dzisiaj na chemii zaczęła mi lecieć krew z nosa, więc jutro zostaje w domu.... Akurat kiedy po raz pierwszy mam ochotę iść do szkoły!!!



Fajny jest, nie??! :*
Pa, pa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi miło jak skomentujesz, wtedy też skomentuje.
Będzie mi miło jak zaobserwujesz, wtedy też zaobserwuje.